Te rowery to dzieła sztuki. Sprawdziliśmy: zamówiliśmy i złożyliśmy w trakcie jednej rozmowy!
Zakupomania ogarnęła internet – wielu konsumentom weszło w krew robienie zakupów przez sieć. Wystarczy raptem parę kliknięć myszką i kilka operacji na klawiaturze, aby zamówić dowolną rzecz – od przysłowiowego chleba, poprzez laptop, a skończywszy na lodówce. Przed amatorami zakupów Internet otwiera wspaniałe perspektywy, ale w tej beczce miodu niestety nie brakuje też łyżki dziegciu. A jest nią coś, co można by określić mianem ‘’syndromu pośrednictwa’’.
Ile razy spotkaliście się z taką oto sytuacją: na stronie producenta znajdujecie upatrzony komputer, rower czy inny wymarzony produkt. Następnie klikacie magiczny przycisk ‘’Kup’’ i przeglądarka otwiera kartę, która przekierowuje was do listy sklepów oferujących wybrany towar. Trzeba wybrać jeden z nich, a potem przejść całą procedurę zakupu – rejestrację, złożenie zamówienia, dokonanie płatności itp. Niby nic strasznego, ale gdzieś tam z tyłu głowy świata myśl – czy nie prościej byłoby przeprowadzić całą operację od A do Z u źródła, czyli producenta?
Na chłopski rozum, może i łatwiej, bo wydaje się to oczywistą oczywistością, jednak tak się akurat składa, że w większości przypadków przestrzeń między producentem a klientem zagospodarowują tworzący łańcuszek importerzy oraz sklepy detaliczne. Nie czas i nie miejsce na to, by wnikać w genezę takiego modelu sprzedaży i dystrybucji, ale jest on po prostu faktem. Niektórzy jednak wyłamują się z tego schematu i proponują ‘’powrót do korzeni’’, jeśli chodzi o kontakt z klientem.
Firmą, która skraca ten dystans, mieni się m.in. Canyon. Niemiecki producent rowerów chwali się nie tylko sprawnością bezpośredniej sprzedaży (25 lat doświadczenia), ale też oczywiście swoimi topowymi jednośladami z bazującym na innowacyjnych rozwiązaniach designem (ich rowery projektowali m.in. muzycy z Kraftwerk, na co dzień zajmuje się tym agencja obsługująca Audi) oraz konstrukcją czerpiącą z idei DIY, czyli ‘’zrób to sam’’, przy czym cały montaż ma być dla miłośnika dwóch kółek jedynie przysłowiowym spacerkiem. Sprawdziliśmy, ile warte są te zapewnienia.
– Nasza firma od zawsze była nastawiona na customer direct. Przed erą Internetu rowery sprzedawaliśmy przez katalog, a gdy na dobre rozwinął się e-handel, pozostaliśmy przy tym modelu. Choć bezpośrednia sprzedaż wydaje się czymś oczywistym, w branży rowerowej nie jest wcale normą, tym bardziej, jeśli mówimy o sprzedaży online bezpośrednio od producenta, czyli od fabryki do klienta. Uważamy, że dystrybutorzy są dziś passe i jesteśmy przekonani, że w ten sposób zyskujemy lepszą kontrolę nad jakością naszych rowerów – przekonuje podpytany przez nas Paweł Steinke, market manager z Canyon. Przekonajmy się więc co do tej jakości.
Decydujemy się na rower crossowy, bo dużo jeździmy po mieście, choć od czasu do czasu lubimy urządzić sobie dłuższy wypad poza betonową dżunglę. – W razie wątpliwości przy wyborze można poradzić się naszych konsultantów, czy to przez infolinię, czy czat na stronie, jaki rower będzie najlepiej dopasowany do sylwetki czy preferencji – zapewnia ekspert Canyon. Nam zostaje zaproponowany Pathlite AL SL 8.0 w kolorze niebieskim i z ramą w rozmiarze S. – Rower ten łączy sprawność w poruszaniu się po mieście z solidną wytrzymałością, co sprawia, że doskonale sprawdzi się też na leśnych ścieżkach – tłumaczy doradca. Dodajemy więc wskazany model do wirtualnego koszyka i przechodzimy przez wszystkie etapy zamówienia.
Na początku, jak to w każdym szanującym się sklepie, proponowane są nam dodatki, na razie z nich rezygnujemy. Dalej wpisujemy podstawowe dane, wybieramy sposób płatności (płatność kartą) i przesyłki (kurier UPS). Cała operacja zajmuje nie więcej niż 5 minut, czyli żadna droga przez mękę. Po złożeniu zamówienia otrzymujemy na maila potwierdzenie z szacunkową datą wysyłki i dokonujemy płatności. Tu uwaga – rowery składane są w Niemczech, jakby więc nie patrzeć, rzut beretem od Polski, co nie zmienia faktu, że tych kilka lub kilkanaście (jeśli rower nie jest dostępny w magazynie, a więc musi być skompletowany) dób będziemy musieli poczekać na dostawę. Do naszej redakcji świeżutka przesyłka trafiła już po 4 dniach od daty złożenia zamówienia.
Przed sobą mamy prostokątne opakowanie, szersze niż standardowe kartony, w których rowery są zazwyczaj przysyłane do sklepów. Na tekturze widnieje napis ‘’Made with passion – Made for you’’, widać, że producent lubi podkreślać, że na każdego rowerzystę czeka ten jeden, jedyny jednoślad. Większe wymiary przesyłki, dla której Canyon wymyślił własną nazwę (BikeGuard), sprawiają, że rower nie jest tak gęsto „upakowany” jak w przypadku rowerów tradycyjnych marek. Dzięki temu znacznie wzrasta bezpieczeństwo w czasie transportu. W naszym przypadku nie widać żadnych śladów tego, że opakowanie i rower w jakikolwiek sposób zostały uszkodzone.
Co znajdujemy w środku BikeGuarda? Pierwsze, co rzuca się w oczy, to montowany zestaw ramowy z przymocowanym kołem tylnym i wszystkimi elementami konstrukcji, poza kierownicą, którą trzeba do niego dołączyć. Montażu wymaga też koło przednie, siodełko ze sztycą oraz pedały. Do zamówionego modelu dołączono torbę ze wszystkimi niezbędnymi narzędziami, wśród których funkcję ‘’złotej rączki’’ pełni prosty klucz dynamometryczny.
I znów – niby nic nowego pod słońcem, jednak z taką kompletnością na rynku bywa bardzo różnie i podłużnie. Ekocyklistów zadowoli dodatkowo odkrycie, że po rozpakowaniu sprzętu nie zostają do sprzątnięcia kilogramy folii czy plastiku, a samo opakowanie można wykorzystać ponownie lub w najgorszym wypadku w pełni zrecyklingować.
I teraz najważniejsze wyzwanie – montaż. Jak widać na załączonym wyżej obrazku, nie będzie to benedyktyńska praca ‘’od śrubki do śrubki’’, trzeba po prostu połączyć ze sobą poszczególne większe komponenty. Nie ma tutaj najmniejszego sensu rozwodzić się nad montażowymi przygodami, wszystko jest opisane w najdrobniejszych szczegółach w dołączonej do zestawu instrukcji, dostępnej zresztą w kilku językach. W razie potrzeby zawsze można posiłkować się podglądowymi filmami instruktażowymi ze strony Canyona na YouTube.
– Jeśli ktoś potrafi wymienić w rowerze dętkę, z pewnością poradzi sobie z montażem. Jeśli nie, są instrukcje nie tylko w postaci podręcznika w pudełku, ale także udostępnionych w sieci dokumentów PDF. Do tego wszystkiego dochodzi wsparcie na czacie, mailu lub infolinii. Doświadczonej osobie zajmie to może z 15-20 minut i po opisanej w podręczniku jeździe próbnej można śmiało ruszać w drogę – zapewnia Paweł Steinke. Jako że nie mieliśmy doświadczenia w składaniu rowerów z montażem naszego ‘’bike’a’’ uwinęliśmy się w ok. 45 minut.
To, co z pewnością wymaga szerszego komentarza, to jakość wykonania zamówionego sprzętu. Począwszy od kierownicy z włókna węglowego i lekkiej hydroformowanej ramy z aluminium, poprzez amortyzującą nierówności sztycę i widelec, a skończywszy na lekkich solidnych kołach z wysokiej klasy oponami oraz skutecznych hamulcach tarczowych, widać, że projektanci roweru nie próżnowali i można uznać go za małe dzieło sztuki w świecie jednośladów.
– Najważniejsza cecha tego roweru to jego kompletność: od designu ramy, przez dobór komponentów, po elementy takie jak zaprojektowany przez nas kokpit (rzecz w zasadzie niespotykana w tego rodzaju rowerach), czyli połączony mostek z kierownicą. Wszystko tworzy spójną ze sposobem użytkowania całość. No i do tego detale takie jak np. wysokiej klasy opony – wylicza nasz rozmówca. I pomyśleć, że twórcy zaczynali przygodę z rowerami od rodzinnego garażu Romana Arnolda, założyciela Canyon, dziś globalnej marki na rowerowym rynku.
Rowerami producenta z Koblencji (miasto w zachodniej części Niemiec) mogą cieszyć się amatorzy dwóch kółek z ponad 100 krajów, a od niedawna również Stanów Zjednoczonych, gdzie debiut marki spotkał się z ogromnym zainteresowaniem z uwagi na odstający od tamtejszego łańcucha dystrybucji model sprzedaży. Z pełną ofertą wielokrotnego zdobywcy takich nagród w dziedzinie wzornictwa przemysłowego jak Red Dot czy Design & Innovation Award można zapoznać się na stronie canyon.com. Udanych poszukiwań wymarzonego jednośladu!