Transhumanizm, czyli kiedy człowiek stanie się bogiem

Przed nami ciekawe czasy. Warto się na nie przygotować. 

INNPoland

Trasnhumanizm. Termin współcześnie robiący coraz większą karierę. W jego definicji zawiera się największe i najbardziej paradoksalne pragnienie ludzkości – przekroczenie granic i poszerzenie tego, co znaczy być człowiekiem.

Dla jednych to przyszłość, gdzie wszyscy są piękni, wiecznie młodzi i nieśmiertelni a problemy głodu czy wojen zostają wyeliminowane.

Dla drugich, to apokaliptyczne pustkowie, gdzie tylko garstka technokratów ma dostęp do zdobyczy ludzkiego postępu, zmuszając resztę do wegetacji na ochłapach tego, co zostało z dawnej cywilizacji.

Wizje są różne, ale co trzeba wiedzieć, żeby lepiej zrozumieć transhumanizm? Oto 5 najważniejszych pojęć.

Osobliwość – ten termin został spopularyzowany przez pisarza oraz informatyka Raya Kurzweila, chociaż przyjmuje się, że po raz pierwszy polski matematyk i współtwórca bomby atomowej, Stanisław Ulam.

Osobliwość lub technologiczna osobliwość to założenie, że w pewnym punkcie w przyszłości (Kurzweil wyznaczył, że stanie się to do 2045 roku) zdezaktualizują się wszystkie przewidywania związane z rozwojem technologii. Przede wszystkim z powodu osiągnięcia przez sztuczną inteligencję poziomu zbliżonego do tego, jaki posiada człowiek, a później jeszcze jego przekroczenia, zamieniając się w superinteligencję.

Superinteligencja – czyli osiągająca poziom niedostępny dla ludzi. Co istotne, nie chodzi tu tylko o procesy poznawcze czy logiczne, ale w każdym aspekcie – kreatywnym, emocjonalnym czy społecznym.

Futurolodzy rozróżniają słabą i silną superinteligencję. Pierwsza odnosi się tylko do procesów związanych z szybkością obliczania i analizowania matematycznych działań. Istnieją już takie urządzenia, na przykład superkomputery. Jeden z nich pokonał nawet kilkanaście lat temu Garija Kasparowa w grze w szachy.

Ale istotniejsza jest silna superinteligencja. Czyli taka, która przewyższa żywe organizmy pod względem jakości, nie szybkości myślenia. To właśnie jej powstanie Kurzweil przewiduje pod koniec pierwszej połowy XXI wieku. W dalszej przyszłości natomiast możemy wykorzystywać całe gwiazdy do zasilania naszych cyfrowych maszyn.

Mózg matrioszka – wyobraźmy sobie, że komputery nie mieściłyby się na naszym biurku czy w pokoju, ale obejmowały powierzchnie gwiazd, korzystając z niej jako źródła energii.

Tym byłby właśnie taki superkomputer. Składałby się z sieci nanokomputerów, które oplatałyby gwiazdę na kilku sferycznych poziomach. Jego moc obliczeniowa pozwalałaby na dokładne odtworzenie ludzkiego umysłu czy stworzenie środowiska wirtualnego, które oddawałoby rzeczywistość w skali 1:1. I chociaż są to spekulacje, mózg matrioszka mógłby zostać zbudowany już w 2800 roku, twierdzi fizyk Michio Kaku.

Biohacking – ten temat opisywaliśmy już wcześniej. Biohakerzy to transhumanistyczny ruch, który przede wszystkim zakłada modyfikacje ludzkiego ciała metodą zrób-to-sam. Pełnymi garściami czerpią ideologiczne wzorce od punków i anarchistów. Uważają, że nauka powinna zostać zdecentralizowana, a zamiana ludzi w hybrydy maszyn i ciała pozwolą przełamać ograniczenia wynikającego z biologii i ewolucji.

Działają głównie w internecie, gdzie komunikują się na forach, wymieniają pomysłami i pokazują eksperymenty na własnych ciałach. Implanty i roboty mają być źródłem przyszłego rozwoju, przekonują. Te jednak niosą za sobą zagrożenia.

Szara maź – w kontekście transhumanizmu nie można ominąć potencjalnych zagrożeń. Szara maź jest właśnie jedną z nich.

Ta koncepcja wiąże się z produkowaniem i wykorzystywaniem nanotechnologii na dużą skalę. Roboty, wielkości atomu, służyłyby głównie do prac medycznych – przykładowo niszczyłyby komórki nowotworowe w ciele człowieka, zanim zaczęłyby się rozwijać.

Ale co wtedy, kiedy mikroskopijne roboty rozpoczęłyby powielania bez końca? Taki scenariusz przewidział pionier tej dziedziny, Eric Drexler. Gdyby się spełnił, nanomaszyny „skopiowałyby” cały ekosystem Ziemi na swój wzór, unicestwiając jednocześnie wszelkie życie na naszej planecie.

Oczywiście najczarniejszy scenariusz z tym związany ma pewne słabe punkty. Głównym jest to, że najpierw hipotetyczny koncept maszyny samoreplikującej, która produkuje swoje następne kopie, musiałby wejść w życie.

Poza tym taka metoda „rozmnażania” występuje już w przyrodzie i stosują ją bakterie – a jeśli nie udało się czemuś żywemu opanować globu, to czemu sztuczna kreacja miałaby to zrobić? Na razie pozostają popularnym wśród pisarzy science-fiction narzędziem narracji.

Transhumanizm w kulturze:

Ray Kurzweil,Nadciąga osobliwość - absolutna podstawa, w której autor snuje opowieść o przyszłośi człowieka na bazie teorii naukowych.

Michio Kaku, Wizje: czyli jak nauka zmieni świat w XXI wieku - kolejny naukowiec i kolejne opisy technologicznej rewolucji. Kaku przede wszystkim tworzy ornietacyjną linię czasową, według której będzie przebiegać rozwój ludzkości.

Jacek Dukaj, Starość Aksolotla, Perfekcyjna Niedoskonałość - wizje polskiego pisarza są śmiałe, ale i dobrze opisane i uargumentowane. Pod pretekestem opisów tego, jak będzie wyglądać przyszłość, przede wszystkim próbuje zdiagnozować współczesną kondycję człowieka.


Orphan Black/Ghost In The Shell/Mr. Robot -
seriale telewizyjne, każde podchodzące do tematyki transhumanizmu z innej strony. Warto zwrócić uwagę na środkowy - to kultowe już anime zainspirowało między innymi braci Wachowskich do nakręcenia serii Matrix.

_9Mother9Horse9Eyes - “książka”, która wstrząsnęła serwisem Reddit. Użytkownik o tej nazwie umieszczał niepokojące posty, dotyczące eksperymentów CIA związanych z “cielesnymi interfejsami” - tunelami zbudowany z ludzkich ciał, którymi można było transportować się do innych wymiarów. Po złożeniu postów w całość powstała powieść psychodeliczna, przerażająca i w duchu najlepszych dzieł Philipa K. Dicka.

 

Transhumanizm, czyli kiedy człowiek stanie się bogiem
  1. Section 1