Tak dobrego roku Polska Grupa Zbrojeniowa nie miała od dawna

INN:Poland

100 milionów euro – takie są wyniki eksportowe pierwszego kwartału Polskiej Grupy Zbrojeniowej, która jest jednym z największych koncernów obronnych w Europie

To doskonały wynik, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że przez cały ubiegły rok liderowi przemysłu zbrojeniowego udało się zarobić na eksporcie 87 mln euro.

– Bez innowacyjnych technologii Polska nie będzie się rozwijać, podobnie jak żaden inny kraj. A przecież to technologie zastrzeżone, czyli przeznaczone do wykorzystania tylko na potrzeby sił zbrojnych są motorem napędowym nowoczesnej nauki i technologii w najbardziej rozwiniętych państwach – mówił przewodniczący sejmowej Komisji Obrony, poseł Michał Jach, podczas spotkania w Hucie Stalowa Wola kilka tygodni temu.

Uczestnicy debaty, jaka się wówczas odbyła – posłowie, senatorowie, prezydent Stalowej Woli Lucjusz Nadbereżny, starosta stalowowolski Janusz Zarzeczny, przedstawiciele spółek wchodzących w skład Polskiej Grupy Zbrojeniowej, przedstawiciele MON, eksperci i badacze z branży – byli zgodni. – Korzyści z posiadania własnego, państwowego potencjału przemysłowego w tej dziedzinie obronności są sprawą fundamentalną dla każdego silnego czy chcącego się liczyć w regionie, państwa – podsumowywał wiceprezes PGZ Maciej Lew-Mirski. – To są czynniki ekonomiczne, to jest budowanie zdolności przemysłowych, które z jednej strony służą oczywiście armii, z drugiej zawsze są wykorzystywane w sferze cywilnej – mówił.

Podstawą takiego nowoczesnego, służącego polskiej gospodarce przemysłu ma być PGZ, dynamiczna grupa kapitałowa i największy koncern obronny w naszej części Europy, skupiający ponad 60 spółek przemysłu zbrojeniowego. To jeden organizm łączący praktycznie cały państwowy sektor obronny. Jego istnieniu przyświecają dwa zasadnicze cele. Po pierwsze, zwiększenie potencjału obronnego sił zbrojnych RP - PGZ jest bowiem głównym partnerem programu modernizacji polskiej armii. Po drugie, zbudowanie pozycji liczącego się na globalnym rynku zbrojeniowym gracza, z którego innowacyjnej i konkurencyjnej oferty będą chciały korzystać także siły zbrojne innych państw.

Obecność PGZ w polskiej przestrzeni rynkowej otwiera przede wszystkim ogromne perspektywy rozwoju dla krajowych firm zbrojeniowych. Dla spółek wchodzących w jej skład bycie częścią potężnej grupy kapitałowej oznacza bowiem dostęp do zagranicznych rynków, możliwość pozyskania dodatkowego kapitału i nowoczesnych technologii oraz czerpania z potencjału skonsolidowanego przemysłu obronnego. To także wykorzystanie efektów synergii i większa szansa na wdrażanie innowacji.

Najlepsza armato-haubica świata

Nie przypadkiem letni zjazd decydentów i najważniejszych menedżerów branży zbrojeniowej odbył się właśnie w Hucie Stalowa Wola. To jeden z najnowocześniejszych i najważniejszych zakładów w PGZ. – Polska Grupa Zbrojeniowa jest filarem programu modernizacji technicznej uzbrojenia Sił Zbrojnych RP – wyjaśnia w rozmowie z INN:Poland prezes HSW, Bernard Cichocki. W jego firmie idea innowacyjności ma tym większe znaczenie, że właśnie ze Stalowej Woli pochodzą produkty, które mają stanowić o sile polskich wojsk lądowych.

Pause
Current Time 0:04
/
Duration Time 0:10
Remaining Time -0:06
Stream TypeLIVE
Loaded: 0%
Progress: 0%
0:04
Fullscreen
00:00
Unmute
Playback Rate
1
    Subtitles
    • subtitles off
    Captions
    • captions off
    Chapters
    • Chapters

    Armato-haubica KRAB

    – O tym, że idea jest wdrażana, świadczą nasze flagowe wyroby. Samobieżny, w pełni automatyczny moździerz RAK jest efektem pracy naszych konstruktorów. Osiąga parametry najlepsze na świecie. I trzeba to jasno powiedzieć: to w pełni polski produkt, zrodził się on w głowach polskich artylerzystów, a realny kształt i pełną funkcjonalność nadali mu konstruktorzy, technolodzy i inni pracownicy fabryki w Stalowej Woli – podkreśla prezes Cichocki. – Tym tropem idziemy także konstruując wieżę bezzałogową dla transportera opancerzonego czy prowadząc prace badawczo-rozwojowe nowego pływającego bojowego wozu piechoty – dodaje.

    Moździerz kalibru 120 mm opiera się na podwoziu w dwóch wariantach - kołowym (tu na bazie doskonale nam już znanego ROSOMAKA) oraz gąsienicowym, opracowanym od podstaw. Elektroniczne systemy sterowania pozwalają dosięgnąć celu oddalonego nawet o 12 km. W pojeździe zamontowano też hybrydowy system nawigacyjny i zaawansowany system łączności. System może współpracować z dronami, np. Fly-Eye, które dostarczają mu danych na temat celów.– Jeśli w najbliższym czasie do pracy konstruktorów dołożymy znaczną poprawę efektywności operacyjnej całego zakładu, to sukces biznesowy tego projektu będzie w zasięgu ręki - mówi Bernard Cichocki, prezes HSW. 

    To zresztą początek długiej listy cieszących się dobrymi notowaniami produktów ze Stalowej Woli. Armato-haubica 155 mm KRAB uchodzi za najlepszą na świecie. W HSW trwają prace nad pozyskaniem i wprowadzeniem do uzbrojenia polskiej armii modułów ogniowych wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych dalekiego zasięgu HOMAR. Firma realizuje też program zdalnie sterowanego 30-milimetrowego systemu wieżowego na kołowy transporter opancerzony. Rezultaty tego programu można było oglądać już podczas ubiegłorocznego Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego. Odwiedzający kieleckie targi mogli podziwiać tam wieżę zintegrowaną już z nośnikiem – w tej roli wystąpił kołowy transporter opancerzony Rosomak.

    Ukoronowaniem innowacyjnych prac prowadzonych w Stalowej Woli może być wspomniany już pływający wóz bojowy piechoty BORSUK – finansowany przez MON za pośrednictwem NCBiR. Prototyp wozu ma ujrzeć światło dzienne już w przyszłym roku, a dwa lata później program ma wejść w fazę, w której wóz będzie można produkować seryjnie.

    Leo podrasowany, jak rzadko

    Wrzesień zaczął się w Gliwicach z hukiem. 11 września na plac Krakowski wjechały czołgi i inne wozy opancerzone, a wraz z nimi pojawili się komandosi z jednostki specjalnej Agat oraz żołnierze 6. Batalionu Powietrznodesantowego.

    Tegoroczna edycja Pikniku Militarnego była wyjątkowa: w ten sposób 65-lecie istnienia świętowały Zakłady Mechaniczne „Bumar-Łabędy”, jedna z najstarszych i najważniejszych polskich firm zbrojeniowych. To właśnie w Gliwicach z taśmy produkcyjnej zjeżdżały flagowe maszyny polskich sił pancernych: w latach 50. był to licencyjny model T-34, potem T-54 i T-55, potem T-72 oraz PT-91, wozy zabezpieczenia technicznego WZT-3 i WZT-4 czy mosty towarzyszące PMC-90. Z Gliwic ruszają też w świat kupione przez Malezję PT-91M, PMC-91M, WZT-4, MID-M oraz eksportowane do Indii WZT-3.

    Ten dorobek stanowi dziś fundament siły firmy. - Mija 25 lat od czasu, kiedy PT-91 Twardy pojawił się jako projekt, a później jako produkt. Ta rozwojowa modernizacja czołgu T-72 przez lata pozwalała utrzymywać zaplecze Wojska Polskiego w dobrym stanie bojowym. Z biegiem czasu i wraz z rozwojem technologii rozwiązania w nim stosowane przestały być wystarczające - mówi nam Seweryn Tchórzewski, pełnomocnik ds. zarządzania projektami w firmie.

    Dziś Twardy - jako PT16 – zademonstrowany po raz pierwszy podczas tegorocznego MSPO, ma szanse powrócić silny, jak nigdy dotąd. Nowa 120-milimetrowa armata zwiększy jego siłę ognia, nowy zintegrowany w power-pack silnik doda mu impetu. Zmodernizowany system automatycznego ładowania spełnia wszystkie wymogi NATO. Zmieniony modułowy pancerz kompozytowy na kadłubie i wieży ma sprawić, że PT16 będzie odporniejszy na zniszczenie niż kiedykolwiek wcześniej.Zapewni też znacznie wyższą ochronę załogi, a zastosowana klimatyzacja zagwarantuje jej odpowiedni komfort działania.

    O możliwościach rozwojowych gliwickiej firmy może też świadczyć propozycja modernizacji eksploatowanych w naszej armii Leopardów do wersji Leopard 2PL oraz oferta unowocześnienia dedykowanego do jego obsługi wozu zabezpieczenia technicznego ARV3PL. Propozycje te wyeksponowane podczas ostatnich targów w Kielcach przyciągały na stanowisko „Bumaru-Łabędy” tłumy oglądających. „Leo”, jak potocznie mówi się o niemieckich czołgach, których używa polska armia, przejdzie podobny proces modernizacji: zwiększenie odporności balistycznej, unowocześnienie układu stabilizacji i napędów wieży, przyrządów obserwacyjno-celowniczych, armaty oraz zwiększenie bezpieczeństwa załogi.

    - To jeden z najważniejszych programów transformacji sił lądowych zapisanych w Planie Modernizacji Technicznej Sił Zbrojnych RP na lata 2013-2022 - mówi nam o wartym niemal 2,5 mld zł kontrakcie Józef Jędruch, dyrektor departamentu sprzedaży i marketingu firmy. – To na razie demonstrator technologii. Pokazujemy, w jakim kierunku idą te zmiany – opowiadał przy okazji prezentacji na MSPO w Kielcach Adam Janik, prezes gliwickiej firmy.

    Jak tarcza, to tylko z PIT-RADWAR

    Jesień doskonale zaczęła się też w warszawskim PIT-RADWAR. Z ostatnich targów w Kielcach zarząd firmy wrócił z nagrodą Defender, którą na tej prestiżowej imprezie uhonorowano zdolną do przerzutu stację radiolokacyjną BYSTRA (* Na podstawie Raportu MSPO 2016 Extra). Ledwie dwa tygodnie później – z okładem – przygotowany m.in. przez specjalistów warszawskiej firmy referat z dziedziny innowacyjnych technologii obronnych został nagrodzony Grand Prix 2016 Prezesa Polskiej Grupy Zbrojeniowej.

    Trudno się dziwić. Wojskowa radiolokacja, w której specjalizuje się firma, stała się polską specjalnością – pisaliśmy już na stronach INN:Poland. - PIT-RADWAR, dzięki swojemu doświadczeniu i wprowadzaniu innowacyjnych rozwiązań, jest niemal pewnym kandydatem na budowę tarczy antyrakietowej w Polsce, razem z zachodnimi koncernami – komentował ekspert w dziedzinie wojskowości, Andrzej Walentek.

    A perłą w koronie firmy jest BYSTRA. Ten rozpoczęty w latach 2010-2011 projekt ma wykrywać i wskazywać cele w przeciwlotniczych zestawach bardzo krótkiego i krótkiego zasięgu. BYSTRA wykrywa zarówno samoloty i śmigłowce, jak i rakiety, drony, a nawet granaty moździerzowe. O uniwersalności stacji łatwo się przekonać – została ona zaprojektowana jako radar wielofunkcyjny o wyjątkowo wszechstronnych możliwościach i zastosowaniach, a także wyjątkowych parametrach w zakresie wykrywania i śledzenia różnej klasy obiektów, filtrację zakłóceń, dużą dokładność pomiaru współrzędnych obiektów, wysoką rozróżnialność i podwyższoną niezawodność.

    BYSTRA otwiera długą listę produktów, którymi PIT-RADWAR może podbijać zagraniczne rynki. Należą do nich choćby system przeciwlotniczy bardzo krótkiego zasięgu VSHORAD zapewniający ochronę i umożliwiający przeciwdziałanie atakom przeprowadzanym z użyciem samolotów i środków bezzałogowych operujących na niskich pułapach. W skład systemu wchodzą: samobieżny przeciwlotniczy zestaw rakietowy POPRAD, bateria przeciwlotnicza z armatami kalibru 35 mm czy system armaty morskiej AM-35 mm.

    PIT-RADWAR imponuje też pod innym względem. Wystarczy przejść się po zakładzie, by zobaczyć, jak błyskawiczną i dogłębną modernizację przechodzi polska zbrojeniówka. Jedną z najbardziej spektakularnych „atrakcji” takiego spaceru jest np. Platforma Stewarta – rodzaj robota równoległego, służącego do testowania systemów stabilizacji urządzeń w warunkach zbliżonych do tych występujących na pokładzie statku bądź samolotu.

    To jedyna platforma w Polsce, która potrafi obsługiwać sprzęt o masie do 12t. Na platformie testowany był system stabilizacji armaty morskiej AM-35, ale będzie ją można także wykorzystać przy innych projektach np. stabilizacji linii celowania lufy w WWB oraz stabilizowania linii śledzenia głowicy w systemie POPRAD. Być może, w przyszłości posłuży także jako laboratorium wykonujące usługi dla klientów spoza Spółki.

    Unikatową inwestycją jest laboratorium wyposażone w dwie komory bezechowe – jedno z największych i najnowocześniejszych w Europie i na świecie, które służy do bardzo precyzyjnych pomiarów anten, radarów oraz innych urządzeń radiolokacyjnych. Nowy obiekt pozwoli na wyeliminowanie błędów wynikających m.in. ze zmiennych warunków atmosferycznych.

    Nie inaczej jest w innych działach fabryki firmy, których zasoby są intensywnie unowocześniane. Wszędzie pojawia się nowy sprzęt, od przecinarki plazmowej i maszyny do cięcia wodą poczynając, przez spawarki laserowe, a na regałach automatycznego składowania kończąc. Firma zainwestowała też w zabudowę instalacji nowej galwanizerni wraz z lakiernią i wydziałem obróbki płytek obwodów drukowanych oraz oczyszczalnią ścieków technologicznych. Ma to służyć obniżeniu emisji szkodliwych substancji do środowiska i ilości odpadów pochodzących z procesu produkcji.

    Pause
    Current Time 0:04
    /
    Duration Time 0:09
    Remaining Time -0:05
    Stream TypeLIVE
    Loaded: 0%
    Progress: 0%
    0:04
    Fullscreen
    00:00
    Unmute
    Playback Rate
    1
      Subtitles
      • subtitles off
      Captions
      • captions off
      Chapters
      • Chapters

      Podwodna Stabilizowana Platforma Sensoryczna

      Polacy ekspertami w walce z minami

      Polskiej flocie może daleko tonażem i liczebnością do światowych potęg, ale są takie obszary w działaniach morskich, w których odgrywamy znaczącą rolę. Jednym z nich jest obszar tzw. wojny minowej, obejmujący zarówno stawianie min jak i ich zwalczanie.

      Jednym z ważniejszych wytwórców systemów wykorzystywanych do prowadzenia tych działań jest gdyński Ośrodek Badawczo-Rozwojowy Centrum Techniki Morskiej S.A. - ośrodek innowacji i centrum rozwoju nowoczesnych technologii. To tutaj projektuje, wytwarza, wdraża oraz utrzymuje się wyspecjalizowane systemy, od lat z powodzeniem eksploatowane na polskich okrętach obrony przeciwminowej. Systemy te służą głównie do poszukiwania, identyfikacji i niszczenia obiektów minopodobnych.

      CTM jako jeden z liderów innowacji w Grupie PGZ – bierze aktywny udział w procesie transformacji sił przeciwminowych polskiej Marynarki Wojennej, wchodząc w skład konsorcjum odpowiedzialnego za budowę nowoczesnego niszczyciela min „Kormoran 2”. Ośrodek w projekcie pełni kluczową rolę. Z jednej strony odpowiada za integrację systemu dowodzenia i kierowania środkami walki, będącego swoistym „systemem nerwowym” okrętu, jak i za dostawę podsystemu dowodzenia, czyli „mózgu” jednostki oraz podsystemu obrony biernej, zmniejszającego podatność okrętu na działanie broni minowej. Z drugiej strony dostarcza kluczowe sensory, czyli urządzenia służące do wykrycia zagrożeń podwodnych oraz efektory, czyli uzbrojenie wykorzystywane do ich zniszczenia.

      Wartym podkreślenia jest fakt, że wymienione podsystemy, jak i system integrujący są całkowicie polskimi rozwiązaniami! Sukces polskich inżynierów jest konsekwencją m.in. prowadzenia intensywnych prac badawczo-rozwojowych oraz zdobywania unikalnej wiedzy i doświadczeń wynikających z udziału w europejskich programach i międzynarodowych konsorcjach. Innowacyjne podejście do organizacji zespołów stworzyło również podwaliny uniezależnienia się od zagranicznych dostawców, a brak ograniczeń licencyjnych oznacza nie tylko możliwość rozwoju systemu według własnych potrzeb, ale również realną szansę wyjścia na rynki zagraniczne. Efektem tych działań będzie dostarczenie Polskiej Marynarce Wojennej najnowocześniejszego okrętu tej klasy w Europie.

      - Nowo budowany niszczyciel min, wyposażony w wyspecjalizowane systemy i urządzenia opracowane w CTM, będące podsumowaniem zdobywanego przez Ośrodek od ponad trzydziestu lat doświadczenia, stanie się ważnym elementem systemu bezpieczeństwa morskiego państwa - wyjaśnia Prezes Zarządu CTM dr inż. Andrzej Kilian.

      O istotniej roli odgrywanej przez gdyński Ośrodek w dziedzinie wykrywania i niszczenia min świadczą nagrody, jakie Spółka uzyskała za opracowane systemy uzbrojenia broni podwodnej: m.in. modułowy lekki trał niekontaktowy (MLM) oraz podwodną platformę sensoryczną wykorzystywaną do działań obrony przeciwminowej.

      MLM został stworzony przez polskich inżynierów w ramach Europejskiej Agencji Obrony, a przy jego opracowaniu wykorzystano bogate doświadczenie Spółki w produkcji wzbudnikowego trału akustyczno-magnetycznego Promienica, eksploatowanego obecnie w Marynarce Wojennej RP. MLM służy do zwalczania min morskich z zapalnikami niekontaktowymi.

      Kolejna innowacyjna propozycja CTM to nagrodzona w tym roku również trzykrotnie, z kieleckim Defenderem na czele, podwodna platforma sensoryczna do działań obrony przeciwminowej. Wspomniana platforma została opracowana w ramach projektu BURMIN, w programie Europejskiej Agencji Obrony UMS realizowanego przez konsorcjum, w skład którego wchodzą następujące firmy i instytucje: francuski TUS - lider, holenderski TNO, belgijski RMA, polski CTM oraz niemieckie: WTD 71, Fraunhofer ICT, IPHT Jena i Atlas Elektronik. Platforma z zainstalowanymi na niej hydroakustycznymi i magnetycznymi sensorami nowej generacji, holowana przez motorówkę lub małą autonomiczną jednostkę bezzałogową, umożliwia detekcję i klasyfikację min, w tym min zagrzebanych w osadach dennych.

      Bohaterowie technicznego zaplecza

      Jeżeli gliwicki „Bumar-Łabędy” świętuje 65. rocznicę istnienia, to Wojskowe Zakłady Lotnicze nr 2 w Bydgoszczy właśnie celebrowały 70 lat działalności. Zadziwiające, ale ledwie kilka miesięcy po upadku Berlina nad Wisłą zaczęły powstawać firmy, które po siedmiu dekadach mogłyby być wizytówką nie tylko zbrojeniówki, ale całego polskiego przemysłu.

      Przez hangary WZL nr 2 przez te siedemdziesiąt lat przewinęły się setki, może tysiące samolotów. Bezpośrednio po wojnie robiono tu przeglądy i remonty płatowców, od popularnego Kukuruźnika (Po-2), przez maszyny Jak-9, Ił-2, Ił-10, Tu-2, Pe-2 po Li-2. Z czasem do Bydgoszczy zaczęły zlatywać bardziej wyrafinowane maszyny – MiG-15 czy MiG-17, w latach 80. remontowano tu legendarne Iskry, dekadę później – Su-22. Dziś firma świadczy usługi nie tylko dla samolotów wojskowych, ale i cywilnych. Bywało, że „na warsztat” trafiało tu nawet sto maszyn w ciągu roku.

      Dziś w Bydgoszczy powstają rozwiązania takie, jak System Bezzałogowych Statków Powietrznych Typu E-310: flagowy produkt polskiego przemysłu zbrojeniowego, który pozwala prowadzić rozpoznanie obrazowe i elektroniczne na rozległym obszarze, przy rozmaitych warunkach terenowych i klimatycznych. To idealne rozwiązanie na potrzeby misji realizowanych przez wojsko i służby porządku publicznego. Platforma powietrzna może rozpędzić się do 210 km/h, przenieść nawet 20 kg ładunku i wzbić na wysokość do 5000 metrów. Jednocześnie zapewnia skryte podejście i cichy lot.

      Pause
      Current Time 0:13
      /
      Duration Time 0:16
      Remaining Time -0:02
      Stream TypeLIVE
      Loaded: 0%
      Progress: 0%
      0:13
      Fullscreen
      00:00
      Unmute
      Playback Rate
      1
        Subtitles
        • subtitles off
        Captions
        • captions off
        Chapters
        • Chapters

        System Bezzałogowych Statków Powietrznych Typu E-310

        Do tego można by też dodać inne rozwiązania z zakresu HI-TECH opracowywane w Polskiej Grupie Zbrojeniowej - np. wysokiej klasy wielosensorową głowicę wyposażoną w kamery EO/IR, dalmierz laserowy oraz laserowy oświetlacz celu; radar SAR z GMTI, pozwalający tworzyć obraz sytuacji nadziemnej w wysokiej rozdzielczości, również w trudnych warunkach atmosferycznych, jak mgła czy deszcz; czy wreszcie system umożliwiający wykrycie i rozpoznanie źródeł emisji energii elektromagnetycznej ELINT.

        Bez takich firm, jak WZL nr 2, funkcjonowanie przemysłu lotniczego nie było możliwe. A jeżeli chodzi o takie techniczne „zaplecze” - tak armii, jak i cywilnej branży lotniczej – WZL nr 2 nie mają sobie równych. Nic dziwnego, że na 70. rocznicę działalności firma zafundowała sobie swoistą wizytówkę: nowy hangar do zadań specjalnych, jedyną w Polsce certyfikowaną malarnię samolotów wojskowych i pasażerskich, na prawie 8 tysiącach metrów kw. powierzchni. Nowy obiekt kosztował 60 mln złotych, a sumę tę w całości wyłożyła firma.

        Dbałość o prezencję znajdujących się na wyposażeniu sił zbrojnych RP myśliwców F-16 leży właśnie w gestii bydgoskich zakładów lotniczych. Dzięki jedynej w Polsce, a zarazem unikatowej w skali Europy technologii PMB wiodący konserwator polskiego przemysłu lotniczego odnawia powłoki lakiernicze słynnych “Jastrzębi”. Ta innowacyjna i całkowicie bezpieczna dla środowiska metoda polega na oczyszczaniu elementów płatowców samolotów za pomocą strumienia sprężonego powietrza z dodatkiem ścierniwa akrylowego. Przystosowana do tego procesu hala mieści aż 4 stanowiska robocze, a prace konserwacyjne można prowadzić jednocześnie na dwóch maszynach tego typu.

        – Chcemy, żeby Polska Grupa Zbrojeniowa uczestniczyła we wszystkich programach operacyjnych wpisanych do Planu Modernizacji Technicznej Sił Zbrojnych RP – zadeklarował Maciej Lew-Mirski, wiceprezes PGZ, określając fundament, na jakim ma opierać się przyszłość polskiego koncernu zbrojeniowego. A ta, przy zachowaniu obecnego tempa prac, niezbaczaniu z obranej ścieżki innowacji i kreowaniu warunków sprzyjających ekspansji zagranicznej, zapowiada się rzeczywiście obiecująco. 

        Partnerem cyklu “Obronność” jest PGZ

        Tak dobrego roku Polska Grupa Zbrojeniowa nie miała od dawna
        1. Section 1
        2. Armato-haubica KRAB
        3. Podwodna Stabilizowana Platforma Sensoryczna
        4. System Bezzałogowych Statków Powietrznych Typu E-310